InfinituS
(1979 — 19.12.1999)
Terra incognita
05.99
05.99
Hipertrofia wspomnień
letalny abnegat
trawiony androfobią
anima vilis odrzucona
wtopiona ciemnym
rozstajem dróg
neurozalnych
latensabulia
letalny abnegat
trawiony androfobią
anima vilis odrzucona
wtopiona ciemnym
rozstajem dróg
neurozalnych
latensabulia
InfinituS
Jedyny wagon
smutno mknie
w puste miasto
miasto zabaw śmiechu
pasażer introwertyk
patrzy pustką wokół
miasto jego myśli
pozwala odetchnąć
zabierając tlen...
brakuje sił...
smutno mknie
w puste miasto
miasto zabaw śmiechu
pasażer introwertyk
patrzy pustką wokół
miasto jego myśli
pozwala odetchnąć
zabierając tlen...
brakuje sił...
InfinituS
Victis...
tu gdzieś w głowie
boli...
Ty byłaś
wyczuwałem wygasłą obecność
umarłaś dla mnie
żywy tylko ciałem
boję się
nienawidzę lustra
oni oddychają pragnieniem – jeszcze kilka
oddam wszystkie
słonomokre bezcelowe tragiczne mgławe
dlaczego tutaj życie śmierć radości
umarło to w Tobie
bo on... może... na pewno...
ja – nikt
ja... brak
nudno czarno ponuro
tylko pustka
rzadko mignie myśl
uśmiech zmienił adres
siła oni... potęga on
przejdą zmiażdży
CHÓR:
Vae victis!
Precz!
zniknę zgodnie z życzeniem
Twój rozkaz
chowam twarz jej brak
miałem nadzieję – mea culpa
złudzenia – mea culpa
kochałem – mea maxima culpa
błagam o przebaczenie
odwracasz twarz
ponawiam prośbę
wychodzisz
nie dając szansy
CHÓR:
Vae victis! Vae!
Trwaj!
szukałem
pytałem
upodlony
Ty milczysz
bo to nie Twoje życie
brak słów
może tylko
morituri Te salutant
CHÓR:
Vae victis! Vae!!
Giń!
próbowałem
chciałem chcę
brak sił
tak! jestem tchórzem
niemoc
nieśmiertelność
tyle razy
po co wracałem
bo tylko Ty się liczysz
ja nic
bo lęk
Ty tam
ja sam
rutyna
autolimes
negacja
neurotyk zabijany światłem
quasipsychotyczny
depresja endogenna
bo tylko Ty
Vae misero mihi! Quanta de spe decidi!
Twoje imię
napina strunę tęsknoty
szarpie akord płaczu
uderza
tracę jaźń rozdwojoną
zostaje tylko on
CHÓR:
Vae victis! Vae! Vae!!
Żyj!
Nie! Teadium vitae!!
Vae soli!!
tu gdzieś w głowie
boli...
Ty byłaś
wyczuwałem wygasłą obecność
umarłaś dla mnie
żywy tylko ciałem
boję się
nienawidzę lustra
oni oddychają pragnieniem – jeszcze kilka
oddam wszystkie
słonomokre bezcelowe tragiczne mgławe
dlaczego tutaj życie śmierć radości
umarło to w Tobie
bo on... może... na pewno...
ja – nikt
ja... brak
nudno czarno ponuro
tylko pustka
rzadko mignie myśl
uśmiech zmienił adres
siła oni... potęga on
przejdą zmiażdży
CHÓR:
Vae victis!
Precz!
zniknę zgodnie z życzeniem
Twój rozkaz
chowam twarz jej brak
miałem nadzieję – mea culpa
złudzenia – mea culpa
kochałem – mea maxima culpa
błagam o przebaczenie
odwracasz twarz
ponawiam prośbę
wychodzisz
nie dając szansy
CHÓR:
Vae victis! Vae!
Trwaj!
szukałem
pytałem
upodlony
Ty milczysz
bo to nie Twoje życie
brak słów
może tylko
morituri Te salutant
CHÓR:
Vae victis! Vae!!
Giń!
próbowałem
chciałem chcę
brak sił
tak! jestem tchórzem
niemoc
nieśmiertelność
tyle razy
po co wracałem
bo tylko Ty się liczysz
ja nic
bo lęk
Ty tam
ja sam
rutyna
autolimes
negacja
neurotyk zabijany światłem
quasipsychotyczny
depresja endogenna
bo tylko Ty
Vae misero mihi! Quanta de spe decidi!
Twoje imię
napina strunę tęsknoty
szarpie akord płaczu
uderza
tracę jaźń rozdwojoną
zostaje tylko on
CHÓR:
Vae victis! Vae! Vae!!
Żyj!
Nie! Teadium vitae!!
Vae soli!!
InfinituS
Bezradność II
A więc jeśli okaże się
że mój Premier
o zawsze uśmiechniętej twarzy
naprawdę mnie zdradził
"Powiedzcie co mam robić
Co czynić wypada"
Lecz kogo się pytam
tu pustką śmieją się kąty
Może Premier ma schizofrenię
znaczy rozszczepienie jaźni
najcięższa psychoza
nie można Go karać
Chorego należy izolować
Żyjąc we własnym świecie
w przyjacielu widział wroga
niebezpieczeństwo biło zewsząd
A może Premier ma amnezję
zaprzeczając nieświadomie
współpracy
zapominając niektóre fakty
istotne dość
Chory powinien mówić w hipnozie
Może Prawda idzie
ścieżką Prawdy
A gdyby denuncjował
malae fidei
mogę rzucić rękawicę
znaczy na miecze
Nie dają mi wydobyć
miecza moich słów
Łatwo jest pisać
o logorei
nie znając faktów
łatwiej przywoływać
patetycznych bohaterów
rzuceni na papier
podnoszą wartość
pozornie
A więc jeśli okaże się
że mój Premier
o zawsze uśmiechniętej twarzy
naprawdę mnie zdradził
"Powiedzcie co mam robić
Co czynić wypada"
Lecz kogo się pytam
tu pustką śmieją się kąty
Może Premier ma schizofrenię
znaczy rozszczepienie jaźni
najcięższa psychoza
nie można Go karać
Chorego należy izolować
Żyjąc we własnym świecie
w przyjacielu widział wroga
niebezpieczeństwo biło zewsząd
A może Premier ma amnezję
zaprzeczając nieświadomie
współpracy
zapominając niektóre fakty
istotne dość
Chory powinien mówić w hipnozie
Może Prawda idzie
ścieżką Prawdy
A gdyby denuncjował
malae fidei
mogę rzucić rękawicę
znaczy na miecze
Nie dają mi wydobyć
miecza moich słów
Łatwo jest pisać
o logorei
nie znając faktów
łatwiej przywoływać
patetycznych bohaterów
rzuceni na papier
podnoszą wartość
pozornie
InfinituS
Abnegat
spleen
immanentny
unilateralny
defetyczny
logatom
alienowany
chef d'oeuvre
zelota
ekstatyczny
geminacja
obsesji
spleen
immanentny
unilateralny
defetyczny
logatom
alienowany
chef d'oeuvre
zelota
ekstatyczny
geminacja
obsesji
InfinituS